Jak to się wszystko zaczęło...
Witajcie
Od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem założenia bloga na temat swoich poczynań mając nadzieję że ktoś to przeczyta i zruga mnie za moje zachowanie - trząchnie i powie, nie idź tą drogą, ogarnij się i trwaj... WYTRZYMASZ
Otóż urodziłem się w średniej wielkości mieście znajdującym się na Mazowszu...
Ojciec milicjant alkoholik non stop wszczynał awantury i tłukł matkę tak że przyjeżdżali jego koledzy po których dzwoniłem z podblokowego automatu na monety pod 997...
Po kilku latach gehenny mama zdecydowała się na ucieczkę do rodziny wraz z nami, dwoma synami.
Wychowanie z racji wyjazdów mamy do pracy w handlu jaką prowadziła pozostawione zostało nam samym a więc ulicy...
Dodaj komentarz